System automatycznego nawadniania ogrodów ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Jednym z najmocniejszych głosów na jego niekorzyść jest wysoka cena montażu, jednak jeśli spojrzeć na to długofalowo, takie rozwiązanie pozwala zaoszczędzić nawet 50% ilości wody, co znacznie obniży rachunki za jej zużycie. O czym należy wiedzieć przed montażem instalacji? Jak w praktyce wygląda jej użytkowanie? Jakie są wady i zalety tego rozwiązania?
Jak działa system automatycznego nawadniania?
Główną rolę w systemie automatycznego nawadniania odgrywają zraszacze, mikrozraszacze i linie kroplujące połączone ze sobą rurami z tworzywa sztucznego położonymi na głębokości mniej więcej 20-40 centymetrów pod ziemią. Ich liczba i rodzaj dobierane są przez ekspertów w zależności od potrzeb roślin ogrodowych, a także zaleceń klienta, który określa, jakie obszary mają być podlewane przez system nawadniania. Bardzo ważny jest również zaprogramowany sterownik, który odpowiada za to, kiedy rozpocznie się podlewanie, ile będzie trwać i jak intensywne będzie.
Dobierając fragmenty systemu nawadniającego, zwróćmy uwagę także na rodzaj strumienia. Zraszacze statyczne wypuszczają stały strumień, a ruchome obracają się, podlewając ustaloną powierzchnię. Każdy z nich posiada dyszę, którą dopasowuje się do zasięgu i kształtu nawadnianego terenu.
Podczas wyboru zraszaczy należy również zastanowić się nad tym, czy mają być wynurzalne, czy nie. Najczęściej wygodniejsza i bezpieczniejsza, szczególnie dla dzieci, jest pierwsza opcja, która przez większość czasu jest schowana w ziemi, a pojawia się tylko podczas swojej pracy. Drugi rodzaj zraszaczy polecany jest zwłaszcza dla wysokiej roślinności.
Warto jeszcze wspomnieć o tym, jak działają linie kroplujące. Swoim wyglądem przypominają węże, a ich głównym celem jest dostarczanie wody pod roślinę lub prosto do jej systemu korzeniowego. W przeciwieństwie do zraszaczy linie układa się na powierzchni ziemi lub płytko pod nią.
Ostateczny koszt takiej instalacji zależy od nawadnianej powierzchni (paradoksalnie im większy teren, tym niższa cena), rodzaju zraszaczy lub linii kroplujących, klasy wybranych materiałów oraz kosztu robocizny. Średnio przyjmuje się, że cena systemu automatycznego nawadniania w ogrodzie o powierzchni 1000 m2 wynosi od 10 do 15 tysięcy złotych.
Montaż — najważniejsze informacje
System automatycznego nawadniania składa się z dwóch części — podziemnej i naziemnej. Pierwszą z nich powinniśmy zamontować, zanim założymy ogród, a drugą po posadzeniu roślin i trawnika. Często zdarza się, że nie mamy takiej możliwości i jesteśmy zmuszeni wykonywać pracę w istniejącym już ogrodzie. Wtedy musimy liczyć się z faktem, że w trakcie instalacji w ogrodzie powstaną liczne szkody.
W przeciwieństwie do większości prac w ogrodzie stanowczo odradza się samodzielny montaż systemu nawadniania. Rozplanowanie i wykonanie instalacji jest skomplikowane -i bardzo łatwo popełnić błąd, który znacznie zmniejszy jej wydajność. Zanim jednak zlecimy to specjalistom, warto poprosić kilka firm o dokładne plany i wycenę, dzięki czemu będziemy mogli porównać kilka wizji i wybrać najbardziej opłacalną.
Pomimo że wykonanie systemu automatycznego nawadniania najlepiej zlecić ekspertom, warto samemu zorientować się, jak wyglądają takie prace. Montaż zaczyna się od przymierzenia instalacji, czyli rozłożenia wszystkich elementów i połączenia ich ze sobą. Gdy powstała konstrukcja zgadza się z planem, rury umieszcza się na głębokości 20-40 centymetrów pod ziemią, zraszacze układa się na warstwie żwiru, a linie kroplujące na powierzchni ziemi, którą przykrywa się korą. Na tym etapie instalacja systemu się kończy i pozostaje kwestia ustawienia odpowiedniego zasięgu zraszaczy oraz zaprogramowania sterownika. Ostatnią rzeczą, o której należy pamiętać, jest staranne ugniecenie ziemi, pod którą znajdują się rury.
System automatycznego nawadniania w praktyce
Przy programowaniu sterownika z pewnością zostaniemy zapytani o nasze preferencje dotyczące czasu i obfitości nawadniania. Z praktycznych względów najlepszą porą będzie bardzo wczesny ranek. Dlaczego? Niska temperatura sprawia, że woda paruje wolniej, dzięki czemu zużywamy jej mniej. Ustalenie odpowiedniej obfitości może sprawić więcej problemu, ponieważ musimy się dowiedzieć, jak wilgotnego podłoża potrzebują nasze rośliny. Preferencje dotyczące ilości wody ściśle wiążą się z glebą, w której rośnie dany gatunek. Rośliny w glebie piaszczystej wolą, gdy podlewamy je rzadziej, ale większą ilością wody. Z kolei te w glebie gliniastej rosną lepiej, gdy są podlewane częściej, ale mniej obficie.
Odpowiednie przygotowanie do sezonu i zakończenie go to podstawa prawidłowo działającej instalacji. Wiosną konieczne jest dokładne przeczyszczenie rur, zrobienie przeglądu elektrozaworów i sprawdzenie, czy zasięg zraszaczy jest ustawiony prawidłowo. Z kolei po sezonie należy zabezpieczyć instalację przed niskimi temperaturami i zamontować zawory odwadniające oraz kompresor.
Wady i zalety systemu automatycznego nawadniania trawnika
Największymi zaletami systemu jest oszczędność czasu i pieniędzy podczas eksploatacji. To idealne rozwiązanie nie tylko dla zabieganych osób, którym zależy na pięknej roślinności, ale dla każdego, kto zamiast pracować w ogrodzie, woli w nim odpoczywać. Oprócz tego dzięki pełnej automatyzacji zużywamy znacznie mniej wody niż w przypadku ręcznego podlewania. System automatycznego nawadniania dobrze sprawdzi się zarówno na małych, jak i dużych powierzchniach. Można go również zaprojektować tak, aby był odpowiedzialny tylko za wybraną część. Mówiąc o wadach, na pewno należy wspomnieć o wysokim koszcie montażu, który na pierwszy rzut oka wydaje się zbędną inwestycją. Jednak pamiętajmy o tym, aby spojrzeć na nią długofalowo i wziąć pod uwagę niższe rachunki za wodę. Niektórzy do wad zaliczają również konieczność szczególnego dbania o system nawadniania złożony z linii kroplujących. Wybierając go, jesteśmy zobowiązani do dodatkowego zakupu reduktora ciśnienia oraz pamiętania o odżelazianiu i filtrowaniu wody z większych zanieczyszczeń mogących uszkodzić instalację.